Nareszcie doczekaliśmy się pierwszego pogodnego dnia w Kraju Wikingów. Pierwotny plan
wycieczki zakładał, że w takim wypadku udajemy się zobaczyć na własne oczy
główną atrakcję regionu, mierzący 605 metrów wysokości klif górujący nad Lysefjorden
zwany przez lokalnych Hyvlatonnå, aczkolwiek
bardziej znany jako Preikestolen.
|
Niezbędne informacje na początek wędrówki |
Dojazd do
parkingu u podnóża klifu nie stanowił żadnego problemu. Wszystko jest doskonale oznaczone i opisane, szokująca była jednak jego
cena (100 NOK!). Po wyjściu z początkowego szoku, przyszedł czas na rozpoczęcie
naszej wspinaczki mającej trwać około dwóch godzin w jedną stronę. Na szlaku
można było odrobinę wczuć się w rolę kozicy
górskiej, skacząc po zwaliskach kamieni. Całe szczęście tego dnia deszcz nie
zaszczycił swoją obecnością, bo wtedy pokonanie trasy byłaby prawdziwym
wyzwaniem.
|
Szlak godny kozicy górskiej |
Jak można się
było spodziewać, w miarę postępowania wspinaczki, podejście robi się coraz
łagodniejsze, co jest bardzo pomocne, bo co chwila jest się zaskakiwanym kolejnymi oszałamiającymi widokami. Co tu
dużo pisać, wystarczy spojrzeć:
|
Jeziorko Tjødnane |
|
Preikestolen z profilu... |
|
|
...i z góry |
Po dotarciu do celu i szybkiej przekąsce "al-fresco" w tej unikalnej scenerii udaliśmy się w drogę powrotną...
|
Czas wracać :-( |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz